📰 PRASÓWKA #127

Jak naprawdę rosną firmy — 7 lekcji od przedsiębiorcy z trzema exitami, konkretne błędy w checkoutach, które potrafią zabrać nawet 35% przychodu, i nowy, niepokojąco popularny format sprzedaży: „publiczne przeprosiny”.

Cześć! Tu Patrycja 👋

Czwartki w enjoyGrowth! to moment na złapanie szerszej perspektywy – zanim tydzień się skończy, a głowa przełączy się na tryb weekendowy.

W tej bezpłatnej prasówce znajdziesz wyselekcjonowane materiały, które pomagają rozwijać biznesy świadomie: strategicznie, w oparciu o najlepsze praktyki, sprawdzone rozwiązania i aktualne obserwacje z rynku.

To treści dla tych, którzy nie chcą działać na autopilocie, tylko zrozumieć, co naprawdę działa (i dlaczego), żeby mądrze reagować i planować kolejne kroki.

Dzięki, że tu jesteś i że chcesz rozwijać się razem ze mną i enjoyGrowth!

TL;DR

🎞️ Jak naprawdę rosną firmy. 7 lekcji od człowieka, który zrobił 3 exity

💡 Checkout, który sprzedaje albo zabiera Ci 35% przychodu

‼️ „Publiczne przeprosiny” jako nowy format sprzedaży?

Wiem, że dziś jest wyjątkowy dzień 🎄 
Dla jednych Święta to moment pełnego odłączenia się od online’u.
Dla innych — chwila, kiedy wreszcie jest przestrzeń, żeby nadrobić zaległe materiały i złapać spokojniejszą perspektywę.

Rok temu świąteczne wydanie prasówki pokazało mi jedno: warto ją wysłać. Dlatego dziś enjoyGrowth! działa bez zmian — ta prasówka przychodzi do Ciebie dokładnie tak jak zawsze.

I najważniejsze: nie ma tu żadnej presji.
Nie musisz czytać wszystkiego dziś. Możesz wrócić do tych materiałów wtedy, kiedy będziesz mieć na to realną przestrzeń — jutro, za kilka dni, albo po Świętach.

Zachęcam Cię za to do czegoś innego: do chwili refleksji.
Najbliższe dni sprzyjają podsumowaniom, zamykaniu wątków i spokojnemu spojrzeniu na to, co było i co chcesz zabrać ze sobą dalej.

A teraz… zaczynamy 👇

🎞️ Jak naprawdę rosną firmy. 7 lekcji od człowieka, który zrobił 3 exity

Zanim przejdę do konkretów dwa słowa o tym, dlaczego warto sięgnąć po ten odcinek.

Tomek Karwatka to jeden z najbardziej doświadczonych polskich przedsiębiorców technologicznych. Zbudował i sprzedał trzy firmy, w tym Divante — jedną z największych software housów e-commerce w Europie. Dziś rozwija startupy, inwestuje i wspiera founderów, a jego podejście do strategii, produktów i organizacji jest po prostu… bezlitośnie praktyczne.

To nie jest rozmowa o teorii. To jest rozmowa o tym, jak naprawdę działa wzrost — w usługach, produktach i zespołach. Szymon dzięki Ci za ten odcinek - wiem, że czytasz ten newsletter 🫶 

Poniżej zebrałam najważniejsze wnioski, które realnie mogą zmienić sposób, w jaki prowadzisz firmę.

1) „W firmie usługowej każdy sukces to brama piekieł”

…bo więcej klientów to zawsze więcej ryzyka, błędów, presji. Ale: firma usługowa daje coś, czego nie da Ci żadna analiza → najlepszy research pod budowę produktu.

2) Framework Karwatki: usługi → powtarzalność → produkt → consulting premium → i potem np. wydzielenie produktu

Ten model możesz zacząć wdrażać od jutra:

  • Startujesz od usług, żeby poznać prawdziwe potrzeby klientów.

  • Jeśli widzisz powtarzalność — robisz z tego produkt (SaaS, framework, proces).

  • Nawet jeśli produkt jest darmowy, wdrożenie i tak jest potrzebne → twórca może brać 3–5x wyższe stawki.

  • Gdy produkt łapie trakcję, sprzedajesz drogi consulting.

  • Potem decydujesz: wydzielasz produkt czy trzymasz go w ramach usług.

To jest myślenie, którego jak podkreśla Tomek — wielu przedsiębiorcom brakuje: systemowe, a nie reaktywne.

3) Systemowe myślenie = świadome dobieranie, z kim w ogóle pracujesz

Systemowa decyzja to np. decyzja, że chcemy pracować wyłącznie z obecnymi lub przyszłymi liderami rynku. I to można zweryfikować np. czy ktoś z zarządu jest realnie zaangażowany i pojawi się na spotkaniu.

Większości przedsiębiorców brakuje właśnie tego: zdolności do odrzucania klientów i projektów, które nie prowadzą do długoterminowej wizji. To nie jest reakcja na „co przyszło dziś mailem”, tylko selekcja, która wynika z kierunku firmy.

4) Misja działa tylko wtedy, gdy się ją… powtarza

Misja to paliwo. Ale działa tylko wtedy, kiedy wraca do zespołu regularnie.
Raz w miesiącu. Z jasnym „po co”. Bez tego misja jest tylko ozdobą prezentacji.

5) Wątek o relacjach z rozmowy + piękny przykład Tomka z LinkedIn

W podcaście pojawia się ważny temat: że najważniejszą relacją w życiu przedsiębiorcy jest ta w domu. Bo to właśnie ona decyduje o naszym poziomie odwagi, energii i o tym, jak podejmujemy trudne decyzje.

I tu dorzucam jako pogłębienie tego wątku fragment, którym Tomek podzielił się na LinkedIn (źródło):

“Raz w tygodniu idziemy przed siebie na dłuższy spacer i każde z nas odpowiada tylko na jedno pytanie “jak Ci minął tydzień?”. Jak najszczerzej. Co było dobre, co trudne, czego się boimy, czego nam brakuje. Niestety w codziennym biegu emocje spadają na drugi plan - dopiero takie świadome „złapanie oddechu” pozwala naprawdę siebie usłyszeć.

To jedno spotkanie na które czekam każdego tygodnia.

Inspiracja przyszła z podcastu The Knowledge Project: TKP Insights: Sex and Relationship ale nasza wersja jest dopasowana do naszego tempa życia (co tydzień zamiast co miesiąc).

Zostawiam Cię z dwoma pytaniami, które naprawdę potrafią zrobić różnicę:

  1. Jak bardzo Twój partner/partnerka wpływa na Twoje decyzje i odwagę w biznesie?

  2. Co możesz zrobić już w tym tygodniu, żeby tę relację wzmocnić - nie „kiedyś”, tylko teraz?”

To są pytania, przy których naprawdę warto się zatrzymać.

6) Zrób sobie radę nadzorczą… we własnej firmie

Nie po to, żeby kontrolować. Po to, żeby regularnie weryfikować trzy rzeczy:
→ gdzie jesteśmy?
→ gdzie chcemy być?
→ skąd bierze się różnica?

Niby oczywiste, a zmienia jakość decyzji. Ja w swoich działaniach robię takie cotygodniowe spotkania sama ze sobą, aby podsumować, co się wydarzyło i jakie wnioski z tego płyną. Bardzo polecam autorefleksje!

7) Teoria martwego konia 🐎

Jeśli koń umarł, to umarł. A w biznesie zdarza się, że wtedy ludzie np. … zmieniają siodło 😅 Niesamowicie trafna metafora i bardzo uwalniająca.

Link do całej rozmowy 👇️ 

💡 Checkout, który sprzedaje albo zabiera Ci 35% przychodu

Checkout to jeden z najbardziej niedocenianych elementów e-commerce, a jednocześnie miejsce, w którym realnie tracimy najwięcej pieniędzy. Baymard Institute opublikował aktualizację jednego z najważniejszych raportów o zachowaniach użytkowników w procesie zakupowym i jest tam kilka rzeczy, obok których trudno przejść obojętnie.

Wybrałam dla Ciebie najważniejsze fragmenty, które możesz od razu przełożyć na praktykę: co frustruje klientów, gdzie wyciekają konwersje i jakie drobne decyzje UX potrafią zwiększać sprzedaż o kilkanaście procent 😀 

1️⃣ 90% powodów porzuceń wynika z tego, jak wygląda checkout, a nie z jakości kampanii czy produktu.

Jeśli koszty dostawy pojawiają się za późno, klient nie ma zaufania, a proces trwa za długo, to tracisz sprzedaż, mimo że użytkownik był już bardzo blisko zakupu.

Na co zwrócić uwagę w sklepie?

  • czy pełny koszt jest widoczny jeszcze przed checkoutem,

  • czy proces jest krótki (1–2 kroki),

  • czy komunikujesz zaufanie (logo płatności, certyfikaty, BEZ nadmiaru pól).

2️⃣ Etsy ma dobrze wyeksponowany „Guest checkout”… ale jest tu ważny biznesowy balans

Dlaczego wybrałam tego screena? Bo świetnie pokazuje, że „zakup bez rejestracji” to nie jest fanaberia użytkowników, tylko realna potrzeba, która jeśli zignorowana, to prowadzi do porzuceń.

Kluczowe dane:

  • 19% użytkowników porzuca zamówienie, bo nie chce zakładać konta.

  • Jednocześnie ponad 60% sklepów ukrywa opcję zakupów jako gość.

Co to oznacza?

Z biznesowego punktu widzenia:

  • możliwość zakupu bez rejestracji powinna istnieć, bo klienci jej potrzebują.

  • ALE forma, w jakiej ją podasz, powinna wspierać Twój model biznesowy, a nie go osłabiać.

To nie jest zero-jedynkowe 😉 Dlaczego? Bo zakup jako „gość” = mniejsze “tarcie” na wejściu → wyższa konwersja, ale zakup z kontem = lepsze dane, większa retencja, większa szansa na ponowne zakupy.

Jak zrobić to mądrze (i w duchu growth)? Pozwól kupić szybko, ale pokaż wartość płynącą z tego, żeby zostać klientem — nie zmuszaj, tylko zapraszaj 😀 

Etsy robi świetnie pierwszą część: ‘Continue as guest’ jest widoczny i łatwy do znalezienia. Dzięki temu nie tracą tych, którzy nie są gotowi na relację — chcą tylko kupić. Ale jako marka możesz zrobić drugi krok: pokazać sens rejestracji, zanim ktoś odrzuci tę opcję.

Np. krótkie, konkretne zdanie przy rejestracji:

  • „Zarejestruj się, aby dostawać wcześniejszy dostęp do promocji.”

  • „Tylko dla zarejestrowanych: status zamówienia i łatwiejsze zwroty.”

  • „Zárabiaj punkty za kolejne zakupy.”

  • „Otrzymuj rekomendacje dopasowane do Twoich potrzeb.”

Na co zwrócić uwagę?

  • Guest checkout powinien być dobrze widoczny, ale nie dominujący.

  • Rejestracja powinna być komunikowana językiem korzyści, a nie obowiązkiem.

  • W idealnym wariancie rejestrację promujesz na końcu procesu jako coś, co ułatwi kolejne zakupy („Załóż konto jednym kliknięciem, użyjemy danych z zamówienia”).

  • I najważniejsze: jeśli masz rejestrację, to ona musi być lekka — zero zbyt skomplikowanych haseł i niepotrzebnych pól.

3️⃣ Cabela’s – tworzenie hasła jako bariera, której można łatwo uniknąć

Zobacz jak wygląda tu ustawianie hasła…

Idealnie pokazuje moment, w którym dobre intencje (bezpieczeństwo) zabijają konwersję. To klasyczny przykład: „Zróbmy to superbezpiecznie” → „OK, ale nikt tego nie dokończy” 😅 

Kluczowe dane:

  • Problemy z hasłem generują nawet 19% porzuceń u klientów, którzy już mają konto

  • 65% sklepów przesadza z wymaganiami haseł

Co to oznacza biznesowo? Klient nie chce wymyślać hasła życia. Chce kupić produkt. Kiedy widzi listę 7 wymagań, to zaczyna tracić energię i cierpliwość. A jeśli już ma konto i nie pamięta hasła → reset hasła często kończy się porzuceniem.

Co robi tu Cabela’s?
Pokazuje całą listę warunków, które dla klienta wyglądają jak „test kwalifikacyjny”.
Dzisiaj, przy one-time-password, magic links, to naprawdę nie jest potrzebne.

Jak podejść do rozwiązania tego wyzwania?

  • minimalizuj wymagania (Baymard rekomenduje jedyny obowiązek: minimalna liczba znaków),

  • logowanie magic linkiem to dzisiaj standard,

  • nie blokuj procesu zakupowego przez element, który nie jest kluczowy dla transakcji.

Hasło powinno wspierać klienta, nie testować go. Bezpieczeństwo to systemy w tle — nie lista wymagań na pół ekranu.

4️⃣ Apple – tu konkretna data dostawy jest odpowiedzią na realną potrzebę klienta

Apple robi coś, co wydaje się banalne, ale eliminuje jedną z największych niepewności klientów: Kiedy dokładnie dostanę paczkę?

Kluczowe dane:

  • 48% sklepów nadal podaje tylko „2–3 dni robocze”

  • 83% nie używa odliczania do cut-offu („zamów w ciągu 43 min, aby…”)

Co to oznacza biznesowo? Klienci nie myślą kategorią „dni roboczych”. Myślą kategorią daty w kalendarzu. W momencie wyboru dostawy chcą mieć pewność, a nie zadanie matematyczne do wykonania w głowie.

Co robi Apple dobrze?

  • pokazuje konkretny dzień („Delivers Thu, Apr 21”),

  • eliminuje niepewność,

  • skraca czas decyzji,

  • buduje poczucie przewidywalności — czyli zaufania.

Co możesz zrobić?

  • zamień „2–4 dni robocze” na konkretną datę,

  • dodaj licznik cut-offu,

  • nie każ klientowi liczyć i zgadywać.

Przewidywalność to waluta zaufania. A zaufanie jest tym, co sprzedaje — zwłaszcza w e-commerce.

5️⃣ Walmart – zmiana ilości produktów jako mikromoment, który wpływa na makrokonwersję

Zmiana liczby produktów to detal, o którym nikt nie myśli, dopóki nie zobaczy, jak bardzo może utrudniać zakup, szczególnie na mobile.

Kluczowe dane: 97% sklepów nadal używa mało wygodnych pól tekstowych do zmiany ilości. Niestety, ja sama się często z tym spotykam 😕 

Co to oznacza biznesowo? Zmiana ilości to mikrointerakcja, która dotyczy praktycznie każdego zamówienia. Na telefonie łatwo kliknąć w złe miejsce np.
„21” zamiast „2”.

Każda taka bariera to ryzyko porzucenia, a klient nigdy nie powie: „porzuciłem, bo irytowało mnie pole z liczbą”. On po prostu wyjdzie.

Co robi Walmart dobrze?

  • używa intuicyjnych przycisków „– / +”,

  • daje możliwość wpisania ręcznie, ale nie wymusza tego,

  • idealnie działa na mobile.

Na co zwrócić uwagę?

  • przeanalizuj, jak wygląda zmiana ilości w Twoim sklepie,

  • uprość ją, szczególnie na telefonach,

  • pamiętaj: to drobiazg, który wpływa na realną liczbę dokończonych zamówień.

Zapamiętaj: Mikro-UX to miejsca, gdzie codziennie wygrywa się albo przegrywa tysiące transakcji. Przyciski –/ + to jedna z najtańszych, a najbardziej opłacalnych zmian.

6️⃣ Dane osobowe – telefon to największa bariera psychologiczna w checkoutcie, zerknij na poniższe dane:

Kluczowe z nich to:

  • przy numerze telefonu ok. 40% osób albo go nie poda, albo się waha

  • Baymard: 70% badanych jest ogólnie niechętnych do podawania numeru

  • 49% sklepów nie wyjaśnia, po co w ogóle zbiera telefon

Co to oznacza biznesowo? Klient boi się, że numer zostanie wykorzystany do marketingu. I to nie są wymysły, to częste skojarzenie.

Efekt?

  • fałszywe numery → śmieci w bazie,

  • porzucone zakupy, jeśli pole jest wymagane,

  • niższa jakość danych → gorsze segmentacje, gorsze analizy.

Co robi część sklepów dobrze?

Dodaje proste wyjaśnienie: „Numer potrzebny tylko do informacji o dostawie. Nie dzwonimy z ofertami.” W przeprowadzonych testach to właśnie zmniejszyło obawy klientów.

Zwróć uwagę:

  • jeśli telefon jest wymagany → wyjaśnij powód,

  • jeśli nie jest kluczowy → rozważ pozostawienie pola jako opcjonalne,

  • nie wykorzystuj numeru do marketingu bez zgody — to niszczy zaufanie szybciej niż cokolwiek.

Więcej znajdziesz w materiale 👉️ Checkout UX 2025: 10 Pitfalls and Best Practices

‼️ „Publiczne przeprosiny” jako nowy format sprzedaży?

W ostatnich tygodniach tuż po Black Friday / Black Week – trafiłam na kilka reklam, które na pierwszy rzut oka wyglądały… jak coś nowego.

Marki nie krzyczały „PROMOCJA!”, nie epatowały rabatem. Zamiast tego: przeprosiny, skrucha, emocjonalna narracja, czasem autoironia.

„Nie planowaliśmy tego.”
„Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania.”
„Przepraszamy, że wyprzedaliśmy magazyn.”
„Dajemy Wam drugą szansę.”

Brzmi świeżo? Być może. Nawet sympatycznie.

Tylko że im dłużej na to patrzyłam, tym mocniej miałam poczucie, że to nie jest przypadek, tylko powtarzalny schemat. Ten sam motyw, bardzo podobna konstrukcja komunikatu i dokładnie ten sam moment w kalendarzu sprzedażowym.

I tu pojawia się problem.

„Przeprosiny” są jednym z najsilniejszych narzędzi budowania zaufania. Jeśli jednak zaczynają być używane instrumentalnie jako pretekst do przedłużania promocji, dorzucania 1+1 gratis albo kolejnego impulsu zakupowego, to coś się łamie.

Nie chodzi o to, że marki nie mogą reagować na popyt. Chodzi o to, że udawanie chaosu, emocji i skruchy wtedy, gdy realnie mamy do czynienia z zaplanowaną mechaniką sprzedażową, podważa wiarygodność.

Co z tego wynika? Jeśli „przeprosiny” stają się kolejnym formatem sprzedażowym, marki bardzo szybko uczą klientów jednego: że emocje w komunikacji są… negocjowalne.

Dziś przepraszamy i „dajemy drugą szansę”. Jutro klient zaczyna się zastanawiać, czy brak dostępności, chaos czy nagła zmiana decyzji to jeszcze rzeczywistość, czy już element scenariusza.

Efekt?

  • stopniowa erozja zaufania, szczególnie u bardziej świadomych klientów,

  • osłabienie komunikacji opartej na autentyczności,

  • i coraz krótszy efekt „wow”, bo każdy kolejny taki komunikat działa słabiej niż poprzedni.

Krótko mówiąc: jeśli wszystko jest emocją, to nic nią nie jest.

Na koniec pytanie do Ciebie: czy trafił_ś ostatnio na podobne reklamy albo komunikaty po Black Friday? Czy też masz wrażenie, że „przeprosiny” zaczynają być nową wersją CTA?

Jestem bardzo ciekawa Twoich obserwacji. Możesz odpowiedź na tego maila albo dać znać w ankiecie.

Coś śmiesznego 😂 na koniec:

Daj znać jak oceniasz powyższą treść 🙂

Login or Subscribe to participate in polls.

Dziękuję za Twoją uwagę 🤗 Jeśli czujesz, że ten newsletter może być wartościowy także dla kogoś z Twojego otoczenia, to prześlij go dalej. Niech dobre treści krążą i inspirują do mądrego rozwoju ✨ 

Patrycja Kościołowska
Strateg. Mentorka. Autorka enjoyGrowth!
patrycjakosciolowska.com 

Reply

or to participate.